Jak podkreślają przedstawiciele sieci PGS posiadającej ponad 600 sklepów w całym kraju, dzisiejsze - preferencyjne warunki rozliczania ZUS przysługują jedynie przedsiębiorcom, którzy w miesiącu nie osiągają przychodów wyższych niż 30-krotność minimalnego wynagrodzenia w roku. W tej chwili jest to przeciętnie 5250 zł miesięcznie. PGS uważa, że takie limity powinny być zniesione a czas zgłaszania rozliczania ZUS od przychodu wydłużony. Dla mniejszych przedsiębiorców to oszczędność nawet 500 zł miesięcznie. Każdy przedsiębiorca winien mieć wybór: kwota ryczałtowa lub składka ZUS proporcjonalna do przychodu. Niezależnie od wysokości przychodu – postuluje prezes PGS.
PGS pozytywnie ocenia rozwiązanie, zakładające powiązanie podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne przedsiębiorców z podstawą opodatkowania (propozycje programowe FZZ). Taki system byłby prosty - ze względu na brak potrzeby dokonywania odrębnych rozliczeń na potrzeby ZUS i urzędu skarbowego - a zarazem znacznie bardziej elastyczny od obecnego. Konstrukcja proponowanego systemu gwarantuje, że przedsiębiorcy uzyskujący w warunkach 2019 r. miesięczny dochód poniżej 5718 zł zapłacą niższe składki niż do tej pory. Aż 78% osób prowadzących działalność gospodarczą uzyskuje dochód niższy od tego progu. Przedsiębiorców osiągających wyższe dochody przed nadmiernym wzrostem obciążeń chroni natomiast utrzymanie limitu 30-krotności składek emerytalno-rentowych.
Korzyścią z wprowadzenia proponowanych rozwiązań byłoby powiązanie wysokości ponoszonych obciążeń z rzeczywistymi możliwościami finansowymi przedsiębiorców w danym czasie - co stanowiłoby istotne wsparcie dla tych, którzy obecnie muszą płacić nieproporcjonalnie wysokie składki.
Stanowisko PGS jest reakcją na coraz bardziej zaciskającą się pętlę finansową wiszącą nad małymi, rodzimymi firmami, działającymi w branży spożywczej. - Krótszy tydzień pracy sklepów (wolne niedziele), wzrastające koszty prądu, energii, konkurencyjność płacowa na rynku pracy, wyższe koszty składek wypadkowych ZUS – to tylko wybrane czynniki, mające negatywny wpływ na perspektywę prowadzenia biznesu przez polskiego, małego przedsiębiorcę – wylicza Michał Sadecki z PGS.
Przedstawiciele PGS podkreślają, że składki wypadkowe ZUS (płatnicy mogli składać w ZUS wnioski o dofinansowanie działań skierowanych na poprawę bezpieczeństwa pracy do połowy sierpnia br.) mogą być zawyżane przez firmy. Swoje obawy opierają na badaniach firmy Ayming, która wyliczyła, że jedynie 2 proc. przedsiębiorstw ma ustaloną stopę procentową tej składki na minimalnym poziomie dopuszczonym przez ustawodawcę. 75 proc. płatników odprowadza składkę wyliczoną w oparciu o wyższą stopę procentową, niż to wynika z ich kodu PKD. Tymczasem zawyżonych zobowiązań można uniknąć, dbając o bezpieczeństwo pracowników i minimalizując czynniki zagrożenia.
Z badań wynika, że za 60 proc. oszczędności z tytułu składki wypadkowej w branży spożywczej odpowiada minimalizacja warunków zagrożenia. Wśród najczęściej występujących czynników szkodliwych należy wymienić pracę w tzw. mikroklimacie zimnym, czyli przy bardzo niskiej temperaturze. Wielu przedsiębiorców ma problem z określeniem prawidłowej liczby osób pracujących w takich warunkach, co ma związek z niejasnymi przepisami i brakiem ustalenia dopuszczalnej normy. Zawyżanie liczby osób pracujących w warunkach zagrożenia skutkuje wyższymi zobowiązaniami odprowadzanymi do ZUS.
Problemy z ZUS branży spożywczej potwierdzają dane publikowane przez tę instytucję…. „W pierwszym półroczu 2019 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych zgodził się na rozłożenie należności z tytułu składek na raty dla blisko 2 mld zł zadłużenia, a około 5 mld zł jest w trakcie spłaty. Najczęściej korzystają z tego rozwiązania podmioty prowadzące działalność w zakresie handlu hurtowego i detalicznego, naprawy pojazdów samochodowych, przetwórstwa przemysłowego oraz budownictwa” – czytamy z komunikacie ZUS.