Epidemia koronawirusa i przedłużająca się przerwa w pracy chińskich fabryk, skutkuje widocznymi niedoborami towarów technologicznych oraz komponentów na całym świecie. Pękają łańcuchy dostaw, a ofiarami chińskiego wirusa padają nawet największe globalne korporacje. W odniesieniu do najnowszych informacji pochodzących od członków KIKE oraz analiz jej ekspertów, wiadomo, że w Polsce silnie odczuwalne skutki widać właśnie w branży fotowoltaicznej. Zdaniem Alberta Gryszczuka, prezesa Krajowej Izby Klastrów Energii - Należy bardzo poważnie potraktować słowa prezydenta Andrzeja Dudy oraz premiera Mateusza Morawieckiego, iż epidemia niestety będzie miała konsekwencje rynkowe, a globalny kryzys odbije się negatywnie na stanie polskiej gospodarki. Aktualnie zadaniem rządzących jest zminimalizowanie skutków tej sytuacji.
Jako podmiot reprezentujący przedsiębiorców, Izba ma głęboką nadzieję, iż rząd faktycznie zrobi wszytko, aby po czasowym zawahaniu w kilku sektorach, nastąpiło finalne odbicie całego rynku. Przedsiębiorcy liczą na współpracę w tym zakresie między prezydentem, premierem, Ministerstwem Rozwoju oraz Ministerstwem Klimatu. - Pozytywnie odbieramy inicjatywę rządu, odnośnie projektu specustawy dotyczącej rozwiązań dla gospodarki, w kwestii koronawirusa. W tym miejscu, zwracamy uwagę również na sektor OZE, a w szczególności, coraz szybciej rozwijającą się w Polsce, branżę fotowoltaiczną. To właśnie w tym obszarze funkcjonuje wielu małych i średnich przedsiębiorców z wyłącznie polskim kapitałem – dodaje Albert Gryszczuk.
Profilaktyczne działanie teraz, może okazać się nie tylko skuteczne w praktyce, ale też – co równie ważne – pozwoli zaoszczędzić znaczną części kosztów zapowiadanej pomocy państwa dla przedsiębiorców poszkodowanych w wyniku konsekwencji koronawirusa. Założyć można, że środki zaoszczędzone dzięki szybkiemu działaniu prezydenta oraz rządu, będą mogły zostać przeznaczone na inne ważne cele.
Chińska branża fotowoltaiczna spodziewa się, że produkcja ogniw i modułów wróci do wcześniejszego poziomu dopiero w drugiej połowie tego roku. Ograniczenie produkcji, czy nawet tymczasowe zamykanie całych fabryk, dotknęło chińskich producentów modułów fotowoltaicznych, którzy łącznie odpowiadają za około 70 proc. światowej produkcji. Mamy do czynienia ze zdarzeniem nieoczekiwanym, o daleko idących skutkach. Inwestorzy i deweloperzy farm fotowoltaicznych narażeni są na brak możliwości terminowego dokończenia projektów. Stąd potrzeba doraźnego przesunięcia terminu dostarczenia energii elektrycznej, w ramach systemu aukcyjnego URE, na 2021 rok.
Analizując sytuację od strony czysto prawnej, należy oceniać ją jako zdarzenie o charakterze siły wyższej, zatem konieczna i ze wszech miar uzasadniona może być interwencja ustawodawcy. Zgodnie z aktualnie obwiązującym stanem prawnym, instalacja fotowoltaiczna, która nie zdąży wyprodukować i sprzedać energii elektrycznej, w ramach systemu aukcyjnego, w przewidzianym dla niej maksymalnie 24-miesięcznym terminie, eliminowana jest na 3 lata z możliwości uczestnictwa w aukcjach. Ponadto, traci ona wniesioną kaucję. Wobec takiego stanu rzeczy, pomoc państwa może okazać się konieczna, aby inwestorów uchronić przed upadłością, a jeden z najszybciej rozwijających się obszarów odnawialnych źródeł energii w Polsce – przed silną recesją. Warto dodać, że niedawno termin rozpoczęcia sprzedaży (w ramach systemu aukcyjnego) pierwszej energii elektrycznej został przedłużony – dla instalacji fotowoltaicznych - z 18 do 24 miesięcy. Nastąpiło to w wyniku nowelizacji ustawy o OZE z 19 lipca zeszłego roku. Dodatkowo nowelizacja ta wydłużyła okres obowiązywania aukcyjnego systemu wsparcia do 30 czerwca 2039. Wynika z tego, że nawet przesuniecie terminu na rozpoczęcie sprzedaży poza listopad 2020 roku, nie będzie wiązało się z koniecznością skracania maksymalnego 15-letniego okresu wsparcia dla instalacji (przed wspomnianą nowelizacją wsparcie mogło być udzielone maksymalnie do 31 grudnia 2035 r.). Warto szybko wprowadzić wskazane rozwiązanie, aby z wyprzedzeniem zapobiec negatywnym konsekwencjom epidemii. Zwłaszcza, że mamy do czynienia z sytuacją szczególną. Jej ogólnoświatowy zasięg stawia pod znakiem zapytania realne wykonanie obowiązku w obecnym ustawowym terminie. Jak podają międzynarodowi analitycy, w Państwie Środka moduły wytwarza większość producentów, w tym m.in. trzej najwięksi producenci na świecie – Jinko Solar, JA Solar i Trina Solar. Wiadomo, że ten ostatni musiał wstrzymać produkcję w jednej ze swoich fabryk, przynajmniej do połowy tego miesiąca. Fabryki ogniw i modułów fotowoltaicznych znajdują się m.in. w mieście Wuhan, a więc w epicentrum koronawirusa.
Pełna treść stanowiska dostępna jest na stronie KIKE: https://kike.org.pl/stanowisko-krajowej-izby-klastrow-energii-w-sprawie-rzadowego-pakietu-pomocowego-i-konsekwencji-epidemii-koronawirusa-covid-19-dla-polskiego-rynku-oze/